Przyjazne sądy

Pexels.com

Polskie sądy są prawdopodobnie jedną z najgorzej ocenianych przez społeczeństwo instytucji publicznych. Ta zła opinia nie pojawiła się jednak w 2015 roku, kiedy to rozpoczął się polityczny atak na nie. Jak wiele innych instytucji były one otoczone złą sławą już u zarania III RP, ale przez te trzydzieści kilka lat nie doszło do radykalnej zmiany ich wizerunku, tak jak w przypadku chociażby policji.


Bezspornie powodem powyższego są negatywne doświadczenia obywateli z sądownictwem (osobiste oraz relacjonowane przez media doświadczenia innych osób). Odpowiedź na pytanie o to co jest główną przyczyną tych złych doświadczeń oraz kto ponosi za to winę, nie jest już jednak taka oczywista. Przedstawiciele obecnej władzy powiedzą pewnie, że problemem są sędziowie. Według mnie główne przyczyny są jednak inne – to przede wszystkim nadmiernie sformalizowane, nieprzystające do codzienności zwykłych ludzi i niezrozumiałe dla nich przepisy oraz zachowania. Postępowania sądowe są skomplikowaną grą, w której nie da się skutecznie uczestniczyć bez pomocy prawników (chociaż im też jest coraz trudniej poruszać się w gąszczu formalistycznych, ciągle zmieniających się przepisów). Winę za to natomiast ponoszą głównie politycy, bo w ich kompetencjach leży zmiana ustaw, a w dalszej kolejności elity prawnicze (nie tylko sędziowskie), które swoją działalnością doradczą, publicystyczną i naukową, a także biernością w niektórych sferach, konserwują istniejący stan rzeczy (po części celowo, dbając o swój interes – prawnicy żyją przecież z objaśniania skomplikowanych przepisów, a po części dlatego, że większość z nich jest raczej „filozofami” patrzącymi na świat z perspektywy elit, niż „innowatorami” myślącymi w pierwszej kolejności o komforcie zwykłych obywateli w kontakcie z wymiarem sprawiedliwości).


Postępowania sądowe mogą być natomiast dużo bardziej przyjazne, chociaż doprowadzenie do tego nie będzie łatwe. Potrzebna jest nie tylko zmiana wielu przepisów, ale również zmiana filozofii tworzenia prawa. Poniżej opiszę kilka zmian, które istotnie zmieniłyby sytuację zwykłych ludzi w kontakcie z sądami.


Po pierwsze, wprowadzenie zmian, które sprawią, że sądy w większym stopniu będą przypominały podmioty, z którymi ludzie mają do czynienia na co dzień, dzięki czemu kontakt z sądem będzie dla nich mniej stresujący. Togi sędziowskie, wielkie ławy, za którymi siedzą sędziowie, chłodne wystroje sądów, niezrozumiałe dla osób nie będących prawnikami słownictwo, długie i skomplikowane pisma (w tym pouczenia i uzasadnienia orzeczeń) oraz kontakt prawie wyłącznie pisemny – tak jest obecnie. A przecież sędzia mógłby być ubrany w cywilne ubrania i na rozprawie mógłby siąść ze stronami przy jednym stole (z wyjątkiem niektórych spraw karnych). Z kontaktów sądu ze stronami i świadkami mogłaby zniknąć też duża część specjalistycznego słownictwa, pisma mogłyby być dużo prostsze i odnoszące się tylko do meritum, a także można by wprowadzić dużo szerszy kontakt telefoniczny i internetowy ze stronami (w tym ostatnim zakresie trochę się ostatnio zmieniło dzięki powstaniu Portalu Informacyjnego Sądów).

Pouczenie dla strony, z którego wyciągnie ona jeden wniosek – że musi iść do prawnika.

Po drugie, znaczne uproszczenie procedur, w tym:

  • skumulowanie przepisów dotyczących danego etapu postępowania w jednym miejscu (przykładowo, aby dzisiaj sporządzić pozew w sprawie gospodarczej, trzeba najpierw spojrzeć m.in. do przepisu o pismach procesowych – art. 126 KPC, następnie o pozwie – art. 187 KPC, potem o pozwie w postępowaniu gospodarczym – art. 458 3 KPC, a następnie do art. 15zzs 9 ustawy z dnia 2 marca 2020 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych),
  • likwidacja trybów odrębnych, z jednoczesnym daniem sędziom dużej swobody w kształtowaniu przebiegu konkretnego postępowania w sposób dla niego odpowiedni,
  • ograniczenie rodzajów orzeczeń/rozstrzygnięć (obecnie procedura cywilna, karna, wykroczeniowa, sądowo-administracyjna i administracyjna przewidują m.in. wyrok, wyrok zaoczny, wyrok nakazowy, nakaz zapłaty w postępowaniu upominawczym, nakaz zapłaty w postępowaniu nakazowym, postanowienie, zarządzenie, decyzję, a także wyodrębnione w pewnym zakresie orzeczenie referendarza sądowego) oraz środków zaskarżenia i terminów na ich wniesienie (obecnie powyższe procedury przewidują m.in. apelację, zażalenie, odwołanie, sprzeciw od wyroku zaocznego, sprzeciw od nakazu zapłaty w postępowaniu upominawczym, sprzeciw od wyroku nakazowego, zarzuty od nakazu zapłaty w postępowaniu nakazowym, skargę, skargę na orzeczenie referendarza sądowego, skargę nadzwyczajną, skargę kasacyjną, kasację, skargę o wznowienie postępowania, skargę o stwierdzenie niezgodności z prawem prawomocnego orzeczenia, skargę na wyrok sądu odwoławczego, wniosek o ponowne rozpatrzenie sprawy i wniosek stwierdzenie nieważności decyzji, składane m.in. w terminie 7, 14 i 30 dni) – a mogłyby być tylko dwa rozstrzygnięcia – wyrok i postanowienie, od których przysługiwałyby dwa środki zaskarżenia – odwołanie od wyroków i postanowień wnoszone w terminie 7 dni i skarga nadzwyczajna wnoszona bez zastrzeżenia konkretnego terminu,
  • zniesienie większości wymogów formalnych dotyczących pism procesowych, z jednoczesnym umożliwieniem doprecyzowania swoich żądań na późniejszym etapie postępowania przy aktywnej pomocy sądu,
  • stworzenie bardzo prostych formularzy wszelkich pism procesowych, które wymagałyby wypełnienia przez stronę nieprawniczym językiem,
  • umożliwienie stronom wnoszenia wszelkich pism procesowych na powyższych formularzach (w tym środków zaskarżenia na formularzu, o którym mowa poniżej) poprzez zalogowanie się na stronie internetowej – wypełniane one byłyby przez stronę tylko w niezbędnym, niewielkim zakresie, a większość danych generowana byłaby przez system, a zatem nie wymagałyby dodatkowego nakładu pracy sądów (organów) lub stron,
  • przesyłanie wraz z każdym orzeczeniem formularza środka zaskarżenia – poniżej propozycja takiego formularza.

Takie radykalne uproszczenie procedur, w połączeniu z odpowiednią edukacją prawną społeczeństwa, sprawiłoby, że wymiar sprawiedliwości przestałby być dla zwykłych obywateli ciałem obcym, którego nie rozumieją i się go boją, a tym samym znacznie wzrosłoby zaufanie do niego, jak i dla całego państwa.


Oczywiście część prawników uzna powyższe propozycje za niemożliwe do zrealizowania. Przyzwyczajeni są oni bowiem do starego porządku prawnego oraz klasycznych instytucji prawnych, a zatem nie będą oni w stanie tego poświęcić dla komfortu zwykłych obywateli. W demokratycznym i nowoczesnym państwie wymiar sprawiedliwości powinien być jednak tworzony pod zwykłych ludzi, a nie prawnicze elity.

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *